Nie krocz ścieżką – bądź ścieżką cz. 1

Nie jest tajemnicą, że pochodzące z różnych kultur mity zawierają w sobie archetypowe wzorce ludzkich myśli, odczuć, zachowań w relacjach międzyludzkich i reakcji na wydarzenia losowe

Nie krocz ścieżką – bądź ścieżką cz. 1

Nie jest tajemnicą, że pochodzące z różnych kultur mity zawierają w sobie archetypowe wzorce ludzkich myśli, odczuć, zachowań w relacjach międzyludzkich i reakcji na wydarzenia losowe. Można odczuć, że stanowią one pewnego rodzaju matrycę, która odciska swoją pieczęć na naszej psychice, sprawiając, że od tysięcy lat powielamy te same schematy.

Osoby, które miały jakąkolwiek styczność z astrologią, na pewno zauważyły zbieżność pomiędzy nazwami planet a imionami bogów rzymskich. Zbieżność ta jest wskazówką, że określone sytuacje, w których znaleźli się bogowie są metaforycznym opisem interakcji pomiędzy energiami planet, noszącymi to samo imię. Każde ciało niebieskie posiada swoją świadomość i określoną energetyczną jakość. Ciała te poruszając i ustawiając pod określonymi kątami w stosunku do siebie, tworzą harmonijne lub nieharmonijne układy (zwane m.in. koniunkcjami, trygonami, kwinkunksami, sekstylami, kwadraturami), przez co wytwarza się potężna energia, o ściśle określonej jakości, która „rozładowuje się” w dramatach rozgrywających się na Ziemi. Aktorami tych dramatów są wszystkie istoty zamieszkujące naszą planetę, zarówno ludzie, jak i zwierzęta oraz rośliny, a nawet minerały.

Układ planet w momencie urodzenia człowieka, odciska piętno na jego ciałach subtelnych, odpowiednio je programując. Dlatego wytrawny astrolog badając mandalę, na którą naniesiony został obraz urodzeniowego układu planet człowieka, jest w stanie precyzyjnie opisać jego charakter, słabe i mocne strony, sposób reagowania w określonych sytuacjach, itd. Co więcej, sprawdzając układy, jakie, poruszające się ciągle po niebie, planety będą tworzyć z jego osobistym kosmogramem, określi, przez co będzie musiał w danym czasie przechodzić, z jakimi wyzwaniami się mierzyć, co będzie mu przychodziło łatwo, a co z trudem.

Stąd, po wizycie u dobrego astrologa, może się w człowieku zrodzić pytanie, czy jego los został z góry ustalony? Czy poruszając się na swojej ścieżce życiowej, nie przypomina przypadkiem metalowej kulki toczącej się po gotowym torze zabawkowego labiryntu? A jeśli tak jest, to kto te tory wyżłobił? I kto zaprogramował jego charakter, typ osobowości, wady i zalety? Na to ostatnie pytanie przychodzi automatyczna odpowiedź, że w dużym stopniu ukształtowało go środowisko, w jakim wzrastał, warunki życia i opiekunowie. Lecz, kto w takim razie miał wpływ na to środowisko? I przecież nie zawsze tak jest, że człowiek jest zupełnie podobny do członków swojej rodziny. Bywa, że swoim charakterem prawie wcale ich nie przypomina. Skąd więc wzięła się jego indywidualność?

Odpowiedź na to pytanie może się wydawać oczywista osobom interesującym się wiedzą ezoteryczną. Wpływ na to wszystko miały uwarunkowania karmiczne, będące spadkiem poprzednich inkarnacji człowieka. Jego obecny los jest kolejnym ogniwem długiego łańcucha wcieleń. Ogniwa te są wielobarwne, ale w pewien sposób do siebie podobne. Każde ogniwo jest układem zamkniętym, okręgiem, w którym człowiek sam siebie uwięził, zgodnie ze wskazówkami, jakie znajdujemy w dawnych przekazach:

Uważaj na swoje myśli, stają się słowami

Uważaj na swoje słowa, stają się czynami,

Uważaj na swoje czyny, stają się nawykami

Uważaj na swoje nawyki, stają się charakterem,

Uważaj na swój charakter, staje się twoim przeznaczeniem.

 

I tu rodzi się pytanie, jaki związek ma to wszystko z planetami urodzeniowymi?

Jak to się stało, że człowiek znalazł się w świecie, w którym stał się więźniem swojego przeznaczenia?

Odpowiedź na te pytania odnajdujemy w mitologicznych opowieściach rdzennych, starożytnych kultur rozsianych po całej Ziemi. Okazuje się, że archetypowe opowiadania, zapładniające naszą psychikę i kształtujące zachowania można również odczytywać na dużo głębszym, a jednocześnie bardziej uniwersalnym poziomie.

Egipskie mity na przykład, których bohaterami są Nun, Ra, Nut, Geb, Ozyrys, Izyda, Horus, Set, Neftyda, i inni, oprócz takich pierwotnych wątków jak: walka bratobójcza, zazdrość, śmierć ukochanego, zdrada małżeńska, uwiedzenie, narodziny dziecka z nieprawego łoża, walka z bestią, itp. odnoszą się nie tylko do dramatów, rozgrywających się w psychice człowieka, lecz przede wszystkim do rzeczywistości duchowej. Opisują one w metaforyczny sposób potężny proces upadku ludzkiej świadomości, który wiązał się z powstaniem nowego, nieboskiego wszechświata.

Opisują również sposób, w jaki możemy powrócić do naszej niebiańskiej Ojczyzny.

W starożytnym egipskim tekście, pochodzącym z grobowców faraonów: Tutenchamona, Setiego I, Ramzesa II, Ramzesa III i Ramzesa VI, zatytułowanym „Księga Niebiańskiej Krowy” znajdujemy opis buntu ludzkości przeciwko bogu Ra, który według niej stał się zbyt stary, by zajmować się sprawami świata. Ra, dowiedziawszy się o tym, zwołał radę bogów, by doradziła mu co czynić. Po naradzie, wysłał swoje „Oko” (boginię Hathor), aby ukarało zbuntowanych ludzi. Hathor spełniła wolę Ra i dokonała mordu na tysiącach buntowników. Z przyjaznej ludziom, karmiącej macierzy zmieniła się w Sechmet – żądnego krwi demona. Wówczas Ra pożałował swojej decyzji, ulitował się nad ludzkością i poprosił Sechmet o zaprzestanie krwiożerczych działań. Ona jednak odmówiła, bo rozsmakowała się w ludzkiej krwi. Wtedy Ra użył podstępu: wylał na pola siedem tysięcy słojów piwa zmieszanego z czerwoną ochrą, przypominającą krew. Zmylona Sechmet wypiła hektolitry tego napoju, padła zemdlona, po czym obudziła się odmieniona. Stała się na powrót przyjazną ludziom Hathor.

Bunt został opanowany, jednakże Ra zmęczony ludzką niewdzięcznością, poprosił Nut, by przeniosła go w wyższe obszary niebios. Tak się stało. Ra, na grzbiecie zamienionej w krowę Nut wycofał się w wyższe rejony nieba. Rządy nad światem przejęli po nim: Izyda, Ozyrys i Thot. Ra przed odejściem utworzył jeszcze dla ludzi trzcinowe pola- zaświaty, miejsce, w które udawać się będą po śmierci. Od tej pory ludzkość stała się śmiertelna i musi sama troszczyć się o maat- utrzymanie harmonii i porządku. Od czasu wycofania się boga Re, niebem i ciałami niebieskimi zarządzają niżsi bogowie. Planetarne siły, którymi sterował Re, uległy degeneracji i zmieszały się z zasadą zła, chaosu i ignorancji.

Greckimi odpowiednikami bogini Hathor i boga Re byli Atena i Zeus. W micie greckim o Gorgonie odnajdujemy inny wątek nawiązujący do upadku ludzkości.

Gorgona, którą można uznać za ludzką świadomość, była początkowo piękną dziewczyną. Zauroczył się nią Posejdon – władca mórz (w tym kontekście Posejdon tożsamy jest z egipskim bogiem Setem/Tyfonem, uważanym m.in. za pana morza) i uwiódł ją w świątyni Ateny. Ta ostatnia za karę, zamieniła Gorgonę w potwora, który zamiast włosów miał jadowite węże.

Gorgona – nasza początkowo piękna świadomość połączyła się z zasadą zła, chaosu, anarchii, której symbolem jest Posejdon/Set i utraciła połączenie z boską mądrością. Dlatego pierwotna świątynia mądrości, jaką była kiedyś nasza głowa, jest obecnie przybytkiem zamieszkanym przez kłębiące się, nieuporządkowane myśli, które są przyczyną naszego cierpienia. Węże są aluzją do ognia wężowego, płynącego w naszym rdzeniu kręgowym, będącego najważniejszym nośnikiem naszej świadomości. Warto tutaj dodać, że planeta Neptun, nazwana po rzymskim odpowiedniku Posejdona, zarządza ludzką szyszynką. Możemy to odnieść do degeneracji tego organu, wskutek połączenia się z upadła zasadą Neptuna.

W związku z tym nasze umysły są cały czas „wprawione w ruch”. Nie jest to jednak święty, rozumny ruch, symbolizowany przez Izydę. Jest to nieprzerwany mentalny hałas, towarzyszący nam wszędzie i w każdej chwili. Jesteśmy przez niego osaczeni. Większość z nas bierze swoje myśli za rzeczywistość, lub prawdę o otaczającym świecie. Z wielkim trudem przychodzi nam obserwacja tego, co się dzieje w naszej głowie. Na ogół myśli nami rządzą, wywołują w nas określone nastroje i prowokują do impulsywnego, nierozważnego działania.

Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je przez filtry swoich myśli i przeświadczeń, które wykształciły się często wskutek pełnych lęku, traumatycznych doświadczeń.

Idź do cz. 2

 

Print Friendly, PDF & Email

Udostępnij ten artykuł

Informacje o wpisie

Data: 21 lutego, 2020
Autor: Emilia Wróblewska-Ćwiek (Poland)
Zdjęcie: Christina Adams

Ilustracja: