… a spadające kolorowe liście
Jakby korale wahania utkane
Podszepty ducha wzmagają kwieciste
Rozważać i mierzyć to
Co czynić mamy
Czy spadać wraz z nimi
Zgnić jak los przykazał
Czy może trzymać kurczowo gałęzie?
Przechytrzyć wichry
Czas pominąć trwale
Zaprzeć się losu krótko i zwięźle
I czy zostawić tych, którzy mają tylko
To, co posiedli, a nic też innego
Strach przed utratą ich mami
Bezwiednie
Ducha przyszłości trzymając kleszczami
Że gdzie wzrok nie sięga noga nie postanie
Więc może opaść jak liść nam zostanie…?